Home About us Partnership Join us Proposals Buttons

ID='HTML3'

Recruitment is still open, so if you want to join us, visit page called "Join us".
Sunday, April 22, 2012

[18] Life in Britain 2

[artykuł przeniesiony z poprzedniego adresu]
            Cóż, dawno mnie tutaj nie było, ale miałam swój własny mishmash w życiu osobistym. A teraz możemy przejść do „Life In Britain – part 2”
            Kiedy pierwszy raz pojawiłam się w angielskiej szkole to naprawdę wydawała mi się ona dziwna. Wygląda zupełnie inaczej niż szkoła w Polsce. Nie ma tego jednego budynku, który ma dwa czy trzy piętra, okien w salach zawsze po tej samej stronie, kiepskiej stołówki. Wygląda to zupełnie inaczej.



Oto moja szkoła.
Jednopiętrowe budynki (no może z wyjątkiem centrum pana Hampsona). Klikając na odpowiednie przyciski przeniesiecie się do środka. Przy okazji możecie zobaczyć ludzi, którzy się tam uczą, a także nauczycieli. Moim zdaniem nawet Ci różnią się od polskich, choć może jestem trochę przewrażliwiona na tym punkcie?
Co do nauczycieli: na samym początku większość z nich zwraca uwagę na twoje pochodzenie, a niektórzy nawet po kilku latach wciąż patrzą na ciebie jakbyś był tam pierwszy dzień. Inni w gruncie rzeczy mają to gdzieś i każą występować ci przed całą klasą, mając za nic, że twój angielski nie będzie tak perfekcyjny jak innych.
Uczniowie nie patrzą raczej na niedociągnięcia w języku. Bardziej interesuje ich czy możesz nauczyć ich jakiegoś przekleństwa. Oczywiście znajdzie się kilku normalnych, którzy będą chcieli porozmawiać z tobą o lekcjach czy nawet Polsce. Sama nie miałam zbyt wielu dobrych doświadczeń z Anglikami. Za to zdarzyło mi się, że widziałam te same rzeczy, co w Polsce: rzucanie się papierkami, kawałkami gumek (trochę ja kw przedszkolu, chociaż Anglicy wolą używać ziemniaków (?), co zresztą widziałam na własne oczy).  Nie ma między nami aż tak wielu różnic, choć w sumie wszystko zależy od człowieka. Jako że każdy jest indywidualnością trudno stwierdzić jak to jest…

No comments:

Post a Comment

Search